
Odpowiedź na pierwszy człon pytania z pozoru wydaje się trudna, lecz jest banalnie prosta. Należy kierować się własnymi potrzebami. Koniec i kropka. Nic więcej, nic mniej.
Ta odpowiedź ma jednak drugie dno. Własne potrzeby? Czyli co?
I tutaj możemy doszukiwać się analogii do bajek i baśni z dzieciństwa, gdyż w tym właśnie momencie zaczynamy naszą wspinaczkę po krętych schodach wysokiej wieży, na szczycie której, zamiast księżniczki lub skarbu znajdziemy certyfikat polisy ubezpieczeniowej.
Ta wieża jest w mojej ocenie symbolem procesu decyzyjnego, który musimy przejść, aby finalnie osiągnąć sukces, czyli otrzymać rozwiązanie, które sprosta naszym potrzebom i oczekiwaniom.
Jak do każdej poważnej i trudnej wyprawy i w tym przypadku wymagane są żmudne przygotowania, a to właśnie określenie własnych potrzeb w zakresie ochrony życia i zdrowia.
Należy dokładnie przeanalizować osobistą sytuację finansową, dochody, wszelkie obciążenia budżetu domowego, aktualną i możliwą, przyszłą sytuację rodzinną, stan zdrowia i uwarunkowania genetyczne z nim związane.
W pojedynkę taka wyprawa może się nie udać. Warto więc mieć u boku kompana, zaufanego doradcę, który pomoże zdefiniować wszelkie zagrożenia oraz określić zakres ochrony i wysokość sum ubezpieczenia.
Na końcu tej przygody najważniejsze powinno być Twoje poczucie bezpieczeństwa, kiedy już otrzymasz do ręki polisę ubezpieczeniową, podobne do tego, jakie ma małe dziecko, leżące w łóżku, pod cieplutką kołderką i słuchające swojego rodzica, czytającego mu bajkę.
Dobranoc, chciałoby się powiedzieć na koniec :)