

Od 25 do 30% wysokości naszego ostatniego wynagrodzenia będzie wynosiła nasza emerytura w 2060 roku, według różnych prognoz.
To dużo, czy mało? Niech każdy oceni samodzielnie.
Ten wynik jest składową kilku czynników, między innymi negatywnych zmian demograficznych i niskiego wieku emerytalnego.
Co by nie mówić, to uważam, że to i tak świetny wynik. Zakładamy przecież, że państwowy system emerytalny przetrwa kolejne 40 lat. Optymistycznie? Bardzo?
Czy mamy jakieś alternatywne rozwiązania?
Wiek osoby ubezpieczonej ma bardzo duży wpływ na wysokość jej składki ubezpieczeniowej przy polisie życiowej.
Zasada jest oczywiście prosta. Czym osoba starsza tym ryzyko wystąpienia poważnych chorób i śmierci jest wyższe, więc musi być drożej.
O PPK słyszałem i czytałem już chyba wszystko, w tym również kilka teorii spiskowych, zdecydowanie małą liczbę zachwytów i wiele opinii negatywnych, zarówno ze strony pracodawców, jak i pracowników.
Pracodawcom szczególnie się nie dziwię, zwłaszcza tym mniejszym, którzy nie mają w swoich strukturach działów HR i sprawy kadrowo-płacowe obsługują poprzez biura rachunkowe. Dla ogółu pracodawców są to dodatkowe ustawowe obowiązki, a działają przecież już w niezwykle skomplikowanym i zbiurokratyzowanym otoczeniu gospodarczym. Dodatkowo ci mniejsi pracodawcy zapłacą wyższe rachunki u swoich księgowych.
Pracownicy natomiast bardzo dobrze wiedzą, co stało się z programem OFE i środkami, które były tam zgromadzone, a którymi jak się okazało czysto w teorii mieli gospodarować w przyszłości, na emeryturze. Na wszystkich spotkaniach z PPK, które do tej pory odbyłem w zakładach pracy z pracownikami, pojawia się ten sam schemat pytań. Jaka jest gwarancja, że nasze środki w tym systemie będą bezpieczne i nikt ich nam nie zabierze? Czy nam się to opłaca? Co z tego będziemy mieli, przecież nasze wypłaty będą mniejsze?
Emerytura, finansowa przyszłość po zakończeniu aktywności zawodowej to tematy, od których ciągle odwracamy głowę. Czy słusznie? Z jednej strony mamy coraz większą świadomość tego, że powinniśmy coś zrobić w tym kierunku, ale z drugiej strony daleko nam do podjęcia twardej decyzji o tym, żeby w końcu zacząć oszczędzać na przyszłą emeryturę. Czy jako społeczeństwo jesteśmy przygotowani do takiej decyzji?